22 maja 2019

Konferencja "Traktat wersalski – Kształtowanie powojennego ładu w Europie po I wojnie światowej"

Relacja

„Traktat wersalski – Kształtowanie powojennego ładu w Europie po I wojnie światowej” – pod tym hasłem, 22 maja 2019 roku w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, odbyła się konferencja zorganizowana przez Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej w Toruniu we współpracy z Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu oraz Katolickim Stowarzyszeniem „Civitas Christiana”.

Rozpoczynając konferencję rektor uczelni o. dr Zdzisław Klafka CSsR wskazał na znaczenie Traktatu Wersalskiego w kontekście odzyskania przez Polskę niepodległości. Witając zgromadzonych gości powołał się na słowa Romana Dmowskiego:

„Zapomniało się wówczas o rzeczach i ludziach błahych, o sprawach i utarczkach codziennych, o marnych ambicjach i marnych intrygach, które stawały na drodze do wielkiego celu – myśl biegła po wielkich szlakach dziejowych, sięgała w odległą przyszłość, szukała odpowiedzi na zagadnienia przyszłego bytu państwa i narodu”.

Ciesząc się z obecności młodzieży szkolnej i studentów, o. dr Zdzisław Klafka życzył wszystkim zgromadzonym owocnego przeżycia tego czasu spotkania z historią.

Następnie, w imieniu wojewody kujawsko-pomorskiego głos zabrał Janusz Wojciechowski. W swoim wystąpieniu wyraził wielką radość z powodu podjęcia tematu traktatu wersalskiego, który pozwoli lepiej zrozumieć współczesny świat, a także fakty z historii, która jest najlepszą nauczycielką.

Pierwszy wykład wygłosił prof. dr hab. Grzegorz Kucharczyk z Instytutu Historii PAN w Warszawie pt.: „Traktat wersalski z perspektywy Niemiec i Polski”. Prelegent zwrócił uwagę na fakt, że traktat wersalski nie był jedynym podpisanym traktatem, ale były także traktat brzeski oraz traktat budapesztański. Zaznaczając wagę traktatu wersalskiego, prof. Kucharczyk powiedział:

– Traktat wersalski jest kamieniem milowym, jest to wydarzenie, którego znaczenie trudno przecenić.

Profesor Kucharczyk zwrócił uwagę na to, w jaki sposób naród niemiecki przyjął decyzję traktatu wersalskiego. Niemcy odbierały to jako zdradę innych narodów Europy, a nawet poniżenie Niemiec.

– Warunki pokoju były dla Niemców szokiem. Społeczeństwo niemieckie dostawało sygnał, że wojska niemieckie są daleko na wschodzie. W tym samym czasie ostrzeliwali Paryż i nagle jesienią 1918 wszystko się wali – powiedział Profesor.

Prelegent dodał, że wśród warunków pokoju, które były dla Niemców niepokojące była data: 18 stycznia (dzień rozpoczęcia konferencji pokojowej). 18 stycznia 1871 r. (Otto von Bismarck w Sali zwierciadlanej założył I Rzeszę. Wybór tej daty był swoistym rewanżem za wcześniejsze upokorzenia. Profesor stwierdził, że Niemcy największą nienawiść czuli do Polaków. Przedstawiając ich sposób myślenie powiedział:

– Polaków, którzy okazali się niewdzięczni. Przecież to my im daliśmy możliwość życia, to myśmy otwierali wyższe uczelnie, spolszczaliśmy urzędy. Mało, że niewdzięczni, ale też imperialiści! Jest przekonanie, że Polacy są z natury nietolerancyjni, wywierają presję na mniejszych narodach jak Litwini i Białorusini. (…) Polska była rozumiana przez Niemców jako więzienie narodu. Armia niemiecka wprowadzała pokój w krajach Europy Środkowej. Uważali, że jeśli się wycofają to będzie rzeź w tej części, bo Polacy są imperialistami. Wszystkie grupy społeczne się z tym zgadzają. Polska u ich wschodnich granic jest czymś upokarzającym – skomentował wizję narodu niemieckiego Prelegent.

Zwracając uwagę na negatywne nastroje panujące w dwudziestoleciu międzywojennym, prof. Kucharczyk zaznaczył, że to, co wydarzyło się w 1933 roku, czyli objęcie władzy przez Hitlera, było wynikiem procesów, które odbywały się w Niemczech.

-To nie Adolf Hitler wymyślił pojęcie „zniewolenie wersalskie”, ale potem umiejętnie nim grał – powiedział prof. Kucharczyk.

W treściach, których nauczano w niemieckich szkołach w dwudziestoleciu międzywojennym, Profesor zauważył negatywne nastawienie do wschodniego sąsiada, jakim była Polska. Cytując jeden z niemiecki podręczników prof. Kucharczyk powiedział:

– W 1923 roku napisano tak: „Podyktowany pokój wersalski oznaczał jak z zimną krwią dokonano zaduszenia Niemiec”. Przez pryzmat takich treści młodzież niemiecka patrzyła na wschodniego sąsiada, który kosztem pohańbienia Niemiec zbudował swoje państwo. Tutaj jest klucz na szukanie odpowiedzi co stało się z Niemcami między 1914 a 1939 roku – powiedział prof. Grzegorz Kucharczyk.

Kontynuując swoją wypowiedź Prelegent przytoczył wypowiedź Thomasa Manna, który pisał o „sadystycznej infamii, która przenikała zamysł pohańbienia Niemiec na zawsze jak i zapomnienia Niemiec o swojej chwale”. Z kolei zwracając uwagę na ważność tego dokumentu dla Polski powiedział, że:

– Wersal to dla Polski szansa na rozwój i utrzymanie niepodległości, natomiast dla Niemiec to upokorzenie oraz zagrabione zwycięstwo.

Profesor dodał, że nastroje oraz polityka prowadzona przez ówczesne władze niemieckie skutkowała dojściem do władzy Adolfa Hitlera i wybuchem II wojny światowej.

Jako drugi swój wykład wygłosił prof. dr hab. Mariusz Wołos z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, który podjął się tematu.: „Konferencja wielkich nadziei czy fabryka pokoju? Perspektywa francuska”.

Na początku swojego wykładu Prelegent mówił o nadziejach związanych z Ligą Narodów”. Utworzenie Ligi Narodów było związane z wieloma nieporozumieniami. Francuzi mieli swoją wizję jej kształtu i chcieli, aby było to społeczeństwo narodów. Nie chcieli oni, aby swój głos w niej mieli Niemcy, bo Francuzi upatrywali siebie jako zwycięzcę w wojnie i jako tę stronę, która w tej kwestii będzie decydująca. Francuzi byli przekonani, że słuszną sprawą byłoby utworzenie armii Ligi Narodów. Anglosasi, na czele z Wilsonem zablokowali ten pomysł.

– Doświadczenia I wojny światowej pokazywały że Francja jest zbyt słaba, by obronić swoją niepodległość bez GB, USA Włoch i innych aliantów. Rok 1940 to potwierdził. Musieli szukać sojuszników – kontynuował swój wykład prof. Mariusz Wołos.

– Mają rację ci, którzy mówią, że dwudziestolecie międzywojenne to niepowodzenia Francji w kwestii sojuszów międzynarodowych, ze Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią oraz z Rosją. Strata sojuszu z Rosją było dla Francji wielką stratą. Rosja zawsze była, można na nią było zawsze liczyć, była po drugiej strony Niemiec – dodał Profesor.

Odnosząc się do cytatu z podręcznika niemieckiego zaprezentowanego wcześniej przez prof. Kucharczyka, Prelegent zaznaczył, że dwa pokolenia Francji wychowywały się przy sojuszu z Rosją. Zestawiając fakty ze sprawą niemiecką, prof. Wołos zaznaczył:

– We Francji istniała koncepcja, by po I wojnie światowej Niemcy podzielić. Myślano o tym, aby stworzyć państwo nadreńskie i utworzyć tam inne państwo.

Kierując się własnym interesem Francuzi chcieli osłabiać Niemcy, dlatego korzystne dla nich były Powstanie Śląskie, Wielkopolskie i inne – dodał prof. Mariusz Wołos..

– Francuzi patrzyli bardzo pozytywnie na Powstanie Wielkopolskie – bo to osłabiało Niemców. Byli za powstaniami śląskimi i pomorskimi. Nie dlatego, że nas lubili czy szanowali. Kierując się własnym interesem, by osłabić Niemcy na korzyść Polski i Czechosłowacji – opowiadał o ówczesnej sytuacji politycznej Profesor.

Odnosząc się do samego traktatu wersalskiego Profesor zasygnalizował, że Niemcy nigdy nie wykonali gospodarczych warunków zawartych w tym traktacie. Przestano dociskać Niemców. Społeczeństwo francuskie było w tym czasie przepojone pacyfizmem. Zwyciężyła koncepcja bezpieczeństwa zbiorowego, opierania się na traktatach, na Lidze Narodów nie posiadającej własnej armii, przez co była bezskuteczna.

Profesor na koniec swojego wystąpienia odniósł się do żalu jaki mamy (jako Polacy) do narodu francuskiego.

– Mamy pretensje do Francuzów dlaczego nam nie pomogli w 1939 r., ale oni nie byli w stanie nam pomóc przez to, co mieli w głowie. Mieli koncepcję defensywną – wszystkich żołnierzy uczono koncepcji bronienia się a nie atakowania. Przykładem tego była Linia Maginota – wyjaśnił Prelegent.

Po przerwie głos zabrał dr hab. Krzysztof Kania, z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Temat jaki podjął to: „Polityka zagraniczna w dobie kształtowania się układu wersalsko-ryskiego”.

Doktor habilitowany powiedział, że idea sojuszu z Francją pojawiała się już dawno. I mimo, że Polacy dali Francji konkretne propozycje, a sami Francuzi chcieli silnej Polski, to jednak nigdy nie poparli tych pomysłów, które były niekorzystne dla ich interesów – zaznaczył.

Prelegent dodał, że w Europie pojawiały się głosy, że Francja nie powinna wchodzić w sojusz z tak słabym państwem, jakim w ich oczach była Polska. Prezydent Francji chciał jednak sojuszu, gdyż był on – według niego – niezbędny dla równowagi sił w Europie. Dr hab. Krzysztof Kania zaznaczył, że delegaci Polscy chcieli uzyskać gwarancje pomocy ze strony Francji. Francuzi woleli cele gospodarcze niż militarne. Podpisana została tajna konwencja wojskowa. 6 lutego 1921 – konwencja gospodarcza. Pomagało to rozbudowę kraju, dawało bezpieczeństwo – był to kamień węgielny dla najbliższej polityki gospodarczej Polski – stwierdził Prelegent.

Odnosząc się pozytywnie do sojuszu pomiędzy Polską a Francją zacytował Jana Ciałkowicza:

– Sojusz z Francją stał się na najbliższe lata kamieniem węgielnym polskiej polityki zagranicznej oraz podstawą rozbudowy i modernizacji armii.

W tym czasie Niemcy szukając sojuszników, w 1922 roku podpisały z Rosją układ w Rapallo. Odnosząc się do ówczesnej sytuacji zbrojno-politycznej, Prelegent zaznaczył:

– Odpowiedzią na Rapallo było wzmocnienie stosunków Polski z Rumunią.

W 1925 roku Niemcy poprosili o uregulowaniu granic z Francją i Belgią. Był to także czas, kiedy stosunki polsko-niemiecki znacząco się pogorszyły. Przyczyniło się do tego wiele czynników. Opisując wydarzenia, które wydarzyły się w 1925 r. w szwajcarskim Locarno, gdzie podpisano nowe traktaty były niekorzystne dla Europy wschodniej, Prelegent przypomniał wypowiedź Józefa Becka:

„W Europie stworzono politycznie i legalnie dwie kategorie granic, dwie kategorie ważności terytoriów., a Locarno było uroczystym zaproszeniem Niemiec do napaści na wschód, żeby za tę cenę kupić sobie pokój na zachodzie i wstępem do wybuchy II wojny światowej”.

Na zakończenie nastąpiło otwarcie wystawy pt.: „Należy stworzyć niepodległe państwo polskie (…) z wolnym dostępem do morza”. Zaprezentowano na niej, m.in. powrót Pomorza i Kujaw do Polski w latach 1918-1920. Otwarcia dokonał prof. dr. hab. Mirosław Golon z IPN-u. Wystawę można oglądać w Auli WSKSiM w Toruniu. Dodatkowo prof. Golon zaprosił do obejrzenia wystawy pt.: „Żegota”, która znajduje się w Domu Słowa na ul. św. Józefa w Toruniu.

Podsumowując konferencję dr Jan Wiśniewski, koordynator RODM-u w Toruniu, podziękował wszystkim jej uczestnikom, rektorowi uczelni WSKSiM, wykładowcom, młodym gościom i ich nauczycielom ze szkół z Mogilna i Golubia Dobrzynia.

Zespół prasowy

Promocja